Z naszym stosunkiem do smartfonów polskich producentów jest trochę tak, jakbyśmy się cieszyli, że po prostu są, ale z drugiej strony nieco się ich wstydzimy. Utarło się przekonanie, że skoro „polskie”, to gorsze i generalnie, to będzie wstyd się z takimi urządzeniami pokazać na ulicy.
Autorem wpisu jest Jakub Szczęsny.
Są także ludzie, którym jest „wsjo rawno”, jakie logo widnieje na ich sprzęcie i mają kolokwialnie gdzieś to, czy marka jest rozpoznawalna, ceniona i lubiana. Ważne jest dla nich to, by telefon działał i nie uderzył ich zbyt mocno po kieszeni.
Dla takich właśnie osób jest to zestawienie „polskich flagowców” – czyli urządzeń, które w portfolio producentów z naszego kraju są urządzeniami najmocniejszymi, a przy tym dalej atrakcyjnymi cenowo.
Wyjaśnijmy sobie coś…
Zanim ktoś w komentarzu napomni mnie, że wymienieni producenci wcale nie są „polskimi producentami”, wyjaśnię pewną kwestię.
Gdybym którąś z tych firm nazywał „polskim dystrybutorem smartfonów wyprodukowanych w Chinach”, to Apple nazywałbym: „amerykańskim dystrybutorem smartfonów wyprodukowanych w Chinach”. Wiecie, rozumiecie?
GoClever Quantum 600
Pierwsza polska propozycja cechuje się dużym, bo aż 6-calowym wyświetlaczem wykonanym w technologii IPS o rozdzielczości 1280 x 720 pikseli, co przekłada się średnie upakowanie pikseli w jednym calu, wynoszące 245 ppi. To tyle samo, ile w Lumii 1320, której jestem posiadaczem – mogę potwierdzić, że przy takiej wartości nie sposób zobaczyć pojedynczych pikseli bez lupy. A wzrok mam całkiem niezły.
Sercem urządzenia jest Broadcom BCM23350, posiadający cztery rdzenie Cortex-A7 o taktowaniu 1,2 GHz. Sprzęt posiada dwa aparaty fotograficzne – główny o rozdzielczości 8 MP, natomiast ten umieszczony z przodu – 2 MP. Naturalnie, połączy się on z sieciami 3G, natomiast z LTE już nie da sobie rady. A szkoda, bowiem ów standard zaczyna być już dostępny w coraz większej liczbie polskich miast, a do tego pojawiły się bardzo atrakcyjne oferty mobilnego Internetu w tej technologii. Reszta przedstawia się bardzo standardowo: Bluetooth, WiFi v802.11b/g/n i moduł GPS. Niestety, brak jest tutaj NFC. Wszystko to okraszono gigabajtem pamięci RAM oraz 4 GB przestrzeni na dane dla użytkownika. Pojemność urządzenia można zwiększyć dzięki karcie microSD(HC) do 32GB, co wydaje się być wręcz zalecane przy tak niskiej, zainstalowanej ilości pamięci w smartfonie. Systemem, który obsłuży sprzęt jest Android 4.4 KitKat.
Jak na phablet, Quantum 600 jest także solidnych rozmiarów – mierzy sobie 160 mm długości, 82 szerokości i niecałe 9 grubości. Mimo tak dużego ekranu producentowi udało się uczynić go mniejszym od absolutnego kolosa w tej kategorii – Lumii 1320, która dzięki solidnym gabarytom i wadze naprawdę przypomina dachówkę. Smartfon GoClevera waży 204 gramy, co już można odczuć, natomiast jest to w pełni zrozumiałe, biorąc pod uwagę to, że mamy do czynienia z niemałym ekranem.
W urządzeniu zastosowano baterię o pojemności 2800 mAh, jednak nie spodziewałbym się po niej cudów. Producent deklaruje czas czuwania w sieci 3G na poziomie 5,2 dnia, co z kolei nie napawa optymizmem. Do 3400 mAh w Lumii 1320 oraz 1520 o 28 dni w trybie czuwania w sieci 3G trochę brakuje, prawda?
To, co wydaje się być największą zaletą urządzenia, jest fakt, iż możemy go dostać za 600 złotych. Z drugiej strony, za „budżetowego konkurenta” z Windows Phone, Lumię 1320, przyjdzie nam zapłacić 160 złotych więcej. To chyba dobra cena za płynność działania systemu operacyjnego. Obawiam się, że układ zastosowany w Quantum 600 mógłby mieć problemy z wydajnością po pewnym czasie korzystania z phabletu, a osobiście nie lubię godzić się na takie kompromisy. Niewątpliwą zaletą jest jednak to, że w urządzeniu zmieścimy dwie karty SIM.
Krüger&Matz Soul
„Niemieckobrzmiący” polski producent bardzo mocno wkroczył na rynek smartfonów wraz z bardzo udanymi i przede wszystkim, ładnymi urządzeniami. Sam miałem przyjemność testować model MIST, który sprawował się całkiem nieźle, pomijając przygody z „oszalałym dotykiem” po spacerze na mrozie.
Model Soul pojawił się w II kwartale tego roku i wyposażony jest w wyświetlacz IPS o przekątnej 4,7 cala, zdolny wyświetlać obraz w rozdzielczości HD 720p, co przekłada się na zagęszczenie pikseli na poziomie 312 ppi. To wręcz gwarantuje, że treści na ekranie będą ostre jak żyletka. Sercem urządzenia jest Qualcomm Snapdragon 200 8212 wyposażony w cztery rdzenie Cortex A5 o taktowaniu 1,4 GHz oraz grafikę Adreno 203.
Podobnie, jak w Quantum 600, w urządzeniu nie znajdziemy łączności NFC oraz LTE. Bluetooth obsługiwany jest w wersji 4.0, WiFi – v802.11b/g/n, sprzęt posiada także moduł GPS. Na tym podobieństwa dwóch pierwszych propozycji się nie kończą – z przodu znajdziemy „oczko”, które wykona ujęcie w rozdzielczości 2MP, a z tyłu – 8MP, czyli dokładnie tak samo, jak w Quantum 600.
Producent wyposażył smartfon w 1GB pamięci RAM oraz 4GB przestrzeni dla użytkownika, co jak wspomniałem już w przypadku GoClevera – jest śmiesznie mało. Bezwzględnie należy to rozbudować o kartę pamięci microSD(HC) do 32 GB. W urządzeniu króluje także nieco starszy Android 4.3 Jelly Bean.
W telefonie zainstalowano baterię o pojemności 1750 mAh, jednak producent nie zadeklarował żadnych pożądanych „osiągów”. Mogę jednak zakładać, że przy tych podzespołach, ekranie i pojemności baterii normą będzie conocne podłączanie smartfona do źródła zasilania.
Krüger&Matz i tym razem postarał się o design telefonu. Wygląda on przede wszystkim elegancko, a gabarytami po prostu „wyrabia normę”. I to solidnie. Nie jest wielki: mierzy sobie on 136 x 67,2 x 7,40 mm (długość, szerokość, grubość) i waży zaledwie 100 gramów. Można rzecz, że jest to urządzenie wręcz idealne do damskiej torebki.
Układ Qualcomma gwarantuje nieco lepsze osiągi, niż w przypadku poprzednika, jednak i w tym wypadku można się spodziewać pewnych „przycinek”, zwłaszcza, jeżeli podczas słuchania muzyki ze Spotify zapragniemy rozmawiać przez Messengera i jednocześnie przeglądać Internet. Urządzenie obsłuży natomiast dwie karty SIM, co jak wspominałem, jest ogromnym funkcjonalnym plusem.
Urządzenie możemy sobie sprawić uszczuplając nasz portfel o 600 złotych. Czyli tyle samo, ile w przypadku Quantum 600.
myPhone Cube
Trzeci w zestawieniu smartfon charakteryzuje się dużym, bo pięciocalowym, ale kiepskim ekranem IPS o rozdzielczości zaledwie 540 x 960 pikseli. Jest to zaledwie 220 pikseli na cal. Plusem zastosowania mniejszej rozdzielczości może być fakt odrobinę mniejszego poboru energii, jednak nie równoważy to w pełni zauważalnie gorszej jakości obrazu. W telefonie zastosowano układ MediaTek MT6582 wyposażony w cztery rdzenie taktowane zegarem o częstotliwości 1,3 GHz oraz grafikę Mali-400.
Pod względem łączności, ów smartfon jest absolutną kalką swojego poprzednika, także nie uświadczymy tutaj LTE, NFC, za to znajdziemy oczywiście moduł 3G, Bluetooth 4.0, WiFi b/g/n i A-GPS. Niczym nie różni się także od poprzedników w zastosowanych kamerach – odpowiednio 8MP z tyłu i 2MP z przodu.
W wypadku tego urządzenia także będzie konieczne dokupienie karty pamięci (obsłuży microSD(HC) do 32GB) – na nasze zdjęcia oraz aplikacje mamy do dyspozycji 4GB na spółkę z Androidem 4.4 KitKat, który swoje także zajmuje. W smartfonie zainstalowano także 1GB pamięci RAM oraz baterię o pojemności 1800 mAh, która w sieci 2G przeżyje 11 dni w czasie czuwania. Bardzo słabo – producent deklaruje, że telefon wytrzyma zaledwie 10 godzin rozmów w tej samej technologii.
Smartfon jest odrobinę grubszy od Soula – mierzy sobie 143,50 x 71,70 x 8,10 mm przy 146 gramach wagi. Standardowo, obsługuje dwie karty SIM.
Za ten telefon przyjdzie nam zapłacić 500 złotych, czyli odrobinę mniej, niż w przypadku Quantum 600 oraz Soula.
Modecom XINO Z46 X4
Ostatnim urządzeniem w tym zestawieniu jest propozycja Modecoma. Urządzenie wyposażono w wyświetlacz IPS o przekątnej 4,6 cala i rozdzielczości 960×540 pikseli – co równa się zagęszczeniu pikseli na poziomie 239 punktów na cal. Za pracę urządzenia odpowiada układ MediaTek MT6589 wyposażony w 4 rdzenie Cortex-A7 o taktowaniu 1,2 GHz każdy, a ponadto układ graficzny PowerVR Series 5XT SGX544.
Zainstalowane moduły łączności nie różnią się niczym w porównaniu z tym, co zainstalowano w poprzednich propozycjach, zatem ponownie wymieniać ich już nie będę. Urządzenie także obsłuży 2 karty SIM, jest tak samo ubogo wyposażone w pamięć na dane (4GB z możliwością rozszerzenia do 32 GB za pomocą kart microSD), a całość pracuje na 1 GB pamięci RAM. O ile główny aparat także wyposażono w ośmiomegapikselową matrycę, to już ten do robienia selfie został obdarzony nieco hojniej – w 3,2 MP.
Słabo prezentują się wymiary urządzenia i jego waga. Jest co prawda wizualnie mniejszy, jak chodzi o długość i szerokość, ale jest naprawdę gruby – 132,00 x 68,00 x 10,80 mm. To przekłada się na solidną wagę: 158 gramów. Jak na takie urządzenie, to stosunkowo dużo.
Producent zastosował w urządzeniu baterię o pojemności 2050 mAh, co według producenta ma wystarczyć na 16,7 dnia czuwania w sieci 2G. Średnio – nie jest „szałowo”, ale nie jest też biednie. Urządzenie ponadto pracuje na leciwym już nieco Androidzie 4.2.
Telefon kupimy w cenie od 589 złotych.
Wnioski
Segment najmocniejszych urządzeń polskich producentów rządzi się pewnymi standardami – jest wiele cech wspólnych w specyfikacji i cena jest dosyć podobna – mamy do czynienia z rozpiętością wynoszącą 100 złotych. Żaden z tych telefonów nie obsługuje NFC, to nie jest wielkim problemem, ale dla niektórych brak LTE może oznaczać, że nie skorzystają oni z nowych, korzystnych ofert mobilnego internetu bez limitu w zasięgu 4G.
Słaba specyfikacja tych urządzeń może zaowocować tym, że prędzej, czy później zaczną się one zawieszać i odrobinę dłużej „myśleć”. Mimo zastosowania „wystarczającej” ilości pamięci RAM, największe obawy mam co do SoC-ów tych urządzeń, może poza propozycją Krüger&Matz Soul – chociaż cudów po tym telefonie także się nie spodziewajmy.
Zdecydowanym wygranym tego zestawienia (według mnie oczywiście) jest Soul, posiadający najładniejszy ekran oraz najsolidniejszy SoC. Odznacza się także najlepszym designem ze wszystkich wymienionych przeze mnie urządzeń. Jeśli mowa o polskichsmartfonach, powinniście zainteresować się właśnie tym sprzętem. Ale…
Jest coś lepszego w atrakcyjnej cenie?
Znowu odniosę się do Windows Phone. Polskie telefony z Androidem mają bardzo mocnego konkurenta w postaci Lumii 625, którą można otrzymać na Allegro już za 500 złotych, czyli w cenie minimalnej, jaką trzeba wyłożyć na wyżej wymienione smartfony.
Wyposażona jest w Snapdragona S4 wyposażonego w 2 rdzenie Krait 1,2 GHz i 512 MB pamięci RAM, ekran 4,7 cala o rozdzielczości 480 x 800 pikseli (199 ppi). Posiada 2 kamery –tylną o rozdzielczości 5 megapikseli i przednią – VGA (0,3 MP). Obsługuje LTE, A-GPS + GLONASS, WiFi b/g/n i… posiada system znany ze stabilności i szybkości działania. Dysproporcja między urządzeniami z Androidem, a tymi z Windows Phone polega na tym, że te pierwsze potrafią przyciąć się przy zauważalnie lepszej specyfikacji, kiedy te z Windows Phone, niby wyposażone gorzej działają bez zarzutu.
Pewne jest jednak to, że polscy producenci już są zainteresowani Windows Phone, zwłaszcza, gdy smartfony zostały zwolnione z opłat licencyjnych za mobilny OS Microsoftu. Czy oznacza to jeszcze tańsze telefony z tym systemem? Wszystko na to wskazuje. Polscy producenci już pokazali hybrydy z Windows 8.1 na pokładzie, nic nie stoi na przeszkodzie, by w ich portfolio pojawiły się smartfony.
Foto via How Things Done
The post Porównanie „polskich flagowców” – czyli co wybrać i wesprzeć naszych? appeared first on AntyWeb.