Gościnny wpis Pawła Iwaniuka w ramach mojego zasłużonego i zarazem wymuszonego technicznie urlopu.
Obserwując rozwój serwisu ipla w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy, nie trudno odnieść wrażenie, że agencja Redefine (twórcy ipla) nie uznaje stwierdzenia „rynek nie gotowy na tego typu usługi”.
Wiele firm w taki właśnie sposób tłumaczy swoją niechęć do nowoczesnych form dystrybucji swoich usług. Prawdą jest jednak, że rynek, a dokładnie klienci, nie zaakceptują jakichkolwiek usług jeśli nie będą mieli okazji z nich skorzystać. Redefine wychodzi z takiego właśnie założenia i rozwijając ipla stara się oferować swoim odbiorcom różne kanały dostępu do treści serwisu.
Czy ipla jest polskim Hulu? Nie wiem, gdyż nigdy nie korzystałem z Hulu, a co za tym idzie, nie podejmuje się tego typu porównań. Myślę jednak, że ipla jako pomysł, model biznesowy i metoda realizacji jest naprawdę gwiazdą polskiej sieci. Twórcy tego projektu od początku postanowili nas – widzów nie karać za niepunktualność. Ale o jaką niepunktualność chodzi? W Polsce funkcjonują 3 internetowe platformy telewizyjne. Dwie z nich (TVP i TVN) każą płacić widzom za dostęp do programów i seriali, których nie zdążyli lub nie mogli obejrzeć w trakcie tradycyjnej emisji. Jestem w stanie zrozumieć płatny dostęp do starych, archiwalnych pozycji, które nie są już emitowane. Jednak karanie niepunktualność jest dla mnie dziwne, szczególnie że zagraniczne odpowiedniki tych platform nie ograniczają w ten sposób dostępu do swoich treści (przynajmniej tych najnowszych). W tym kontekście ipla wygrywa. Co prawda serwis oferuje również usługi premium, ale ich wykupienie nie jest konieczne do korzystania ipla.
W porównaniu z lokalną konkurencją ipla rozwija się także poza ekranem komputera. Grzegorz niedawno pisał o aplikacji mobilnej serwisu, która poza wersją dla iPhone udostępniona została również dla Androida, a wkrótce zapewne i dla iPada. Natomiast wczoraj pojawiła się informacja o współpracy ipla z Panasonic. Efektem tej współpracy będzie możliwość korzystania z serwisu na ekranach telewizorów tej firmy, które połączone są z siecią. Osobiście mam nadzieję, że współpraca z producentami nie skończy się na Panasonic. Liczę też na dalszy, dynamiczny rozwój. Kto wie, może dostęp do ipla, w przyszłości możliwy będzie z pośrednictwem konsol, odtwarzaczy multimedialnych oraz ich urządzeń, które posiadać będą łączność z siecią.
Podsumowując. Jeśli ipla dostępna będzie za pośrednictwem szerokiej gamy urządzeń, a oferta serwisu poszerzy się o zagraniczne filmy i seriale dostępne we wszystkich kanałach dystrybucji, wróżę mu ostateczną dominację w Polsce. Oczywiście, chyba wszyscy mamy jeszcze cichą nadzieję na serwis, który zaoferuje treści wszystkich polskich nadawców. Myślę jednak, że w najbliższych latach jest to nie realne, głównie ze względu na sprzeczne interesy wielkiej trójki. Tak czy inaczej, dotychczasowy rozwój ipla według mnie pozwala z czystym sumieniem stwierdzić, że mówiąc kolokwialnie „wiochy nie ma”.