Google przyznało się, że od pewnego czasu testuje technologię dzięki której samochód będzie jeździł sam. Ich testowy model przejechał już podobno 140 000 mil. Oczywiście w samochodzie podczas tych wszystkich testowych tras jest zarówno kierowca (który w każdej chwili może przejąć kontrolę nad pojazdem) jak również technicy, którzy na bieżąco badają system i parametry trasy. Policja na obszarach gdzie porusza się auto również została uprzedzona i poinformowana o warunkach testów i ich bezpieczeństwie.
Cały system dzięki któremu samochód nie potrzebuje kierowcy oparty jest o zestaw kamer, sensorów, laserów mierzących odległości od innych pojazdów (i pewnie generalnie od każdej przeszkody na drodzy). Do tego wszystkiego dochodzą jeszcze bardzo szczegółowe mapy stworzone specjalnie na potrzeby testów itp.
Tak wygląda samo jeżdżący samochód Google przyłapany na drodze:
Głównym celem Google w tym projekcie R&D jest poprawa bezpieczeństwa na drogach, ekologia i podarowanie społeczeństwu więcej “wolnego czasu”. Cele szczytne i można by powiedzieć, że takich rozwiązań oczekuje się od światowych liderów jeśli chodzi o technologie.
Pofantazjujmy więc co by się stało gdyby, któregoś pięknego dnia faktycznie tego typu technologia została wprowadzona do użytku? Przede wszystkim samochody kompletnie by się zmieniły – funkcjonalnie było by to już zupełnie inne narzędzie, nastawione bardziej na potrzeby pasażera, zapewne bardziej multimedialne, bardziej “połączone” z resztą świata. W końcu podróż w samochodzie byłby to kolejny czas, który można by wykorzystać według własnych preferencji i potrzeb.
Obawiam się jednak, że tego typu zmiana miała by znaczny wpływ na liczbę samochodów na drogach – która moim zdaniem stale by rosła. W końcu samochód będzie można kupić zarówno nastoletniemu dziecku jak i starszej babci która ma problem z poruszaniem się.
Samochodami pewnie też podróżowalibyśmy więcej niż teraz – w końcu byłoby wygodniej, mniej męcząco i przede wszystkim taniej od kolei (bo zakładam, że do czasu pojawiania się tej technologii pojawią się też tanie ekologiczne sposoby napędzania samochodów).
Zmieniając przemysł samochody i generalnie rewolucjonizując komunikację przez nową technologię jej twórca na pewno zarobi na tym krocie. Sprzedając licencję czy też ciągle udoskonalając pakiet “autopilota” dla naszych samochodów. Nie jest to więc projekt do końca tak szalony jak mogłoby się wydawać :) No i jest jeszcze jedno – w czasie jazdy moglibyśmy spędzać jeszcze więcej czasu z mediami, internetem, telewizją – a w każdej z tych kategorii Google będzie na nas jeszcze więcej zarabiać.
Przy okazji tego eksperymentu zbierane są też dane które mogą udoskonalić obecne już technologie służące do kontroli kortów, nawigacji itp.
Oczywiście Google nie jest pierwszą firmą która testuje samochody bez kierowców – jest jednaka jedną z niewielu, które stać na to aby prowadzić taki projekt z wykorzystaniem wszystkiego co najlepsze jeśli chodzi o technologie i aby go kontynuować go do momentu aż osiągnie się satysfakcjonujące rezultaty.
No ale czas skończyć z fantazjowaniem. Swoją drogą nie wyobrażam sobie technologii, która dała by radę poprowadzić samochód na warszawskich ulicach :) Tutaj nawet wielkie data centre Google by nie pomogło w obliczaniu ilości możliwych sytuacji na drodze :)
Obrazek pochodzi z playmedesign.com`